Władze Amsterdamu nie wykluczają, że mosty i mury nadbrzeża mogą się zawalić

Amsterdam nazywany jest Wenecją Północy. Wszystko za sprawą kanałów, które przecinają miasto. Stanowią wizytówkę stolicy Niderlandów i mają ogromny wpływ na toczące się tam życie.

31 stycznia władze Amsterdamu podały jednak, że aktualny stan mostów, które łączą brzegi kanałów, nie jest oceniany jako dobry.

Rozważana jest ich odbudowa, jednak na razie nic nie zostało zaplanowane.

W czerwcu 2019 roku rada miasta ogłosiła, że przez kolejne cztery lata przeznaczy 450 mln euro na remont starych elementów krajobrazu Amsterdamu. Nadal nie wiadomo jednak, czy kwota ta wystarczy na renowacje.

Działania nie zostały podjęte, ponieważ spowoduje to wiele niedogodności. Prace będą równe z zamknięciem wielu mostów i dróg wodnych.

Analiza stanu elementów wodnych w Amsterdamie jest procesem niezwykle czasochłonnym. W ciągu dwóch lat udało się zbadać zaledwie 18 z 202 km ścian nadbrzeża oraz 9 z 850 mostów drogowych.

Gmina stara się na bieżąco monitorować, czy nie ma ryzyka zawalenia, jednak ostatnio sytuacja wymknęła się nieco spod kontroli.

Władze otwarcie przyznają, że istnieje szansa na wystąpienie takiego niebezpieczeństwa.

Prócz mostów i nadbrzeża, władze analizują także stan najstarszych budynków położonych w sercu miasta.

W tym przypadku analiza trwa jeszcze dłużej. Przebadano jedynie 10 proc. wybranych domów, więc władze powstrzymały się od wysuwania jakichkolwiek wniosków.

Choć Amsterdam to miejsce w kraju tulipanów, które najbardziej kojarzy się z wodą, to Rotterdam aspiruje, by zabrać mu nieco chwały.

W ostatnim czasie wprowadzają wiele nowoczesnych technologii, by zareklamować miasto jako miejsce symbiozy z wodą (rzeką Mozą).

W sierpniu postawili na park unoszący się na rzece, w listopadzie ogłosili, że chcą wybudować pływającą wieżę.